Strony

sobota, 22 czerwca 2013

Kapuściany dzień 7.

Powinnam piać na finał... ale nie będę. Zdecydowałam się przedłuzyć dietę o kilka dni. Wiem, wiem, nie wolno, wyniszczenie organizmu, et cetera. Pozostawię to sobie.

Ryba duszona. Warzywa gotowane.

Podejrzewam, że widok kapuścianki już nieco zmonotonniał, więc zamiast śniadania wrzucę zdjęcie obiadu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz