Strony

niedziela, 10 listopada 2013

77.

Pełnoziarnista pita z czerwonym pesto, indykiem i pomidorem.
Trochę minęło od mojego ostatniego wytrawnego śniadania. Zapach ziół i suszonych pomidorów na gorącej, tostowanej picie przyjemnie drażni pusty z rana żołądek.

piątek, 8 listopada 2013

75.

Owsianka z puddingiem agrestowym i kakao.


Tęsknię. Za latem. Za tym, kim byłam w tamtym okresie. Decyzje były pewniejsze, byłam nieszkodliwa, siatki ludzkiej złośliwości omijały mnie nie czyniąc szkód. Teraz jestem zagrożeniem dla otoczenia i samej siebie. Zwłaszcza siebie. Nie mam sił, żeby walczyć z wypełzającym zza zwałów świadomości potworem z własną twarzą.

czwartek, 7 listopada 2013

74.

Owsianka z kremem waniliowym i kawałkami kokosa.
Mój kawałek nieba.
Tak, wiem, zaniosło lekko tanim sloganem z reklamy Bounty czy czymś tego pokroju, ale dokładnie tak się czułam dziś przy śniadaniu <3

Dodatkowo mogę się podzielić małą recenzją.
Uwielbiam te mleka czekoladowe. Wpadłam na nie czystym przypadkiem - jak już wspomniałam kilka postów wcześniej - kiedy biegłam rano do pracy i wpadłam do osiedlowego sklepu po COKOLWIEK. Przy pierwszym podejściu nieufnie wybrałam te o smaku marshmallow. Będę szczera, spodziewałam się kolejnego, słodkiego po werniks i napakowanego cukrem i ulepszaczami badziewia. Mleko Mooch okazało się jednak lekkim, umiarkowanie słodkim napojem na bazie odtłuszczonego mleka z nutą słodyczy: pianek czy, jak w tym wypadku, ciasteczek. Tanie (79 p), zdrowsze niż energetyk, pasuje jak ulał w moje mleczne uzależnienie. Czego chcieć więcej...?

środa, 6 listopada 2013

73.

Owsianka z Alpro toffee, bananem i gorzkim kakao
Powinnam, zdaje się, dodać specjalną etykietę 'bananowe'. Czy ja przypadkiem nie pochłaniam ich zbyt wiele...?

poniedziałek, 4 listopada 2013

72.

Grahamka z Philadelphią czekoladową/ pesto, kurczakiem i pomidorem
Celebracja święta Diwali - uczucie jak podczas Nowego Roku dwa miesiące wcześniej, trzy dni z rzędu. Wręcz mi zbrzydły fajerwerki.

niedziela, 3 listopada 2013

71.

Owsianka na mleku kokosowym z ciemnym kakao.
Ostatnie strony książki połknęłam kilka dni temu w amoku nad miseczką czekoladowych Weetabixów, z szalejącą burzą za oknem, radośnie obojętna na wrzeszczących i tarzających się po podłodze przyjaciół. Męska przyjaźń i nieodłączny jej pociąg do wzajemnej agresji... Urocze.