Strony

sobota, 21 września 2013

Nieco minęło...

...ale jestem z powrotem. Tęsknili? Chociaż troszkę...? skłamcie, no

Już się tłumaczę. W połowie sierpnia wyprowadziłam się z dotychczasowego miejsca zameldowania. Siła wyższa. Przeniosłam się na drugi koniec miasta, mieszkam z Pakistańską rodziną. Na powitanie dowiedziałam się, że obiecane w ogłoszeniu WiFi jest martwe - problem z routerem. Problem miał zostać rozwiązany w ciągu kilku dni, niemniej - będąc osobą w czepku nieurodzoną, co z każdym dniem zmuszona jestem akceptować - przeciągnęło się do kilku tygodni. W następnej kolejności znowuż posłuszeństwa odmówił mi wierny dotychczas telefon... no dobra, nie odmówił, zwyczajnie go zbiłam. Podpisanie kontraktu na telefon w Anglii da nowoprzybyłego to koszmar, więc nieco zajęło mi zdobycie nowej zabawki. Tym niemniej, pozbawiona większych problemów, myślę, że mogę wrócić na śniadaniowe włości. Spodziewajcie się mnie~

1 komentarz:

  1. nigdy Ci nie mówiłam, ale jestem urodzona w czepku. a co do lat niepamiętnej młodości, byłam strasznie grubym bobasem.
    pojawiaj mi się!


    sandra

    OdpowiedzUsuń