Takie cudo znalazłam w porannym biegu do Stoke Parku. Nie jest to porządnem, pełnowartościowe śniadanie, ale jak się nie ma co się lubi... Znacie ciąg dalszy. A w tym wypadku 'lubi, co się ma' jest dość adekwatne, bo mleko było pyszne.
Chciałam się pochwalić K. Śmiałby się. Jak kaczka. Mleko o smaku pianek. Prawie jak e-papieros o smaku cukierków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz